Niektóre śpiewają, inne ziewają, są takie, które czekają na swoją partię wokalną...
Koleżanka zapytała czy zrobiłabym aniołki na choinkę z masy solnej. Pewnie, że zrobiłabym ;) Są, tylko, że takie w mini wersji, żeby nie spadały z wysokości gałązkowych. Ciekawe jak się finalnie będą prezentować na zielonym drzewku, na razie są grzecznie spakowane w pudełku. Skrzydełka wycinane nożyczkami z papieru Świerszcz za kominem 06.
Aniołki zgłaszam na #9 wyzwanie "Coś świątecznego" na blogu firmowym sklepu Stonogi.pl .
Jeszcze drobne "chwalipięctwo" w moim wykonaniu; zapomniałam wspomnieć, że TA kartka dostała wyróżnienie w Kreatywnym Polu :) Dziękuję! :D
alee czatttttt :D są super :D
OdpowiedzUsuńgratuluję wyróżnienia, a aniołki cudne....
OdpowiedzUsuńSa cudowne!!
OdpowiedzUsuńSą nieprzeciętnie piękne!
OdpowiedzUsuńAniołeczki są prześliczne:)
OdpowiedzUsuńMoimi pierwszymi ozdobami świątecznymi były właśnie aniołki z masy solnej było to daaaaaaaaaaaaawno temu a niektóre nadal mam:)
Jakie mają śliczne buźki! Wszystkie są piękne :)
OdpowiedzUsuńWooowww cudowne są :)
OdpowiedzUsuńAle ślicznotki!! :)
OdpowiedzUsuńFajowe te Aniołki :)) włoski mają cudnie, delikatnie pomalowane! :)
OdpowiedzUsuńPrzeurocze Ci te aniołki wyszły, na tle zieleni będą wyglądały zjawiskowo ;-)
OdpowiedzUsuńŚliczne i niepowtarzalne:)
OdpowiedzUsuńFantastyczne aniołki, choinka nimi ozdobiona będzie wyglądać niebiańsko ;)
OdpowiedzUsuń