Postanowiłam sama rozrysować sobie kalendarz na rok 2018.
W ubiegłym roku używałam planer i o ile kartki były zapełnione, to do kalendarza rzadko zaglądałam. Być może chodziło o wygodę jego otwierania.
W tym roku pisać będę w notesach Moleskine: Chapters Collection.
Mają one strony w kropki, a dodatkowo strony otwierają się całkiem na płasko, więc nawet miesiąc spokojnie mogę rozrysować na obu stronach, czy pisać przechodząc z lewej kartki na prawą.
Okładkę uszyłam ręcznie, używając skóropodobnej okleiny z ubiegłorocznego służbowego kalendarza, a do środka wszyłam dość "pstrokaty" materiał.
Zapewne na moich kartkach będzie mniej kolorowo, skoro na zewnątrz aż tyle barw.
Cztery notesy Moleskine (rozmiar 9,5x18 cm) połączyłam gumkami.
Co pojawi się w środku mojego bullet journala?
Nic na siłę, zobaczę, czego będę potrzebować, parę kategorii już mam,
ale na pewno perfekcyjnie i idealnie pod linijkę nie będzie (tak jak zdjęcia robione porą nocną ;).
Będzie moje :)
Podoba mi się. Uwielbiam te wszystkie notesy, japońskie też ;) i aż mnie łapki świerzbią, by takie cudo jakoś zrobić. Niestety, ani szyć nie umiem, ani maszyny do szycia nie mam, ani czasu na to chwilowo. I tylko wzdycham i podziwiam u innych. Świetny notes sobie zrobiłaś! I cieszy bardzo zakładka pt. Książki ;)
OdpowiedzUsuńMagda, szyłam ręcznie, działaj!!!
UsuńWspaniały kalendarz. Prawdziwe dzieło. Bardzo mi się podoba. Podziwiam talent. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Agnieszka :)